TRUDNOŚCI TERAPEUTY ZAJĘCIOWEGO W PROCESIE TERAPII
TRUDNOŚCI TERAPEUTY ZAJĘCIOWEGO W PROCESIE TERAPII
Jako terapeuci zajęciowi jesteśmy zwykle częścią większej całości – zespołu terapeutycznego. Jeśli mieliśmy szczęście w trakcie poszukiwania pracy i zatrudniono nas w placówce, w której ów zespół terapeutyczny nie jest jedynie wzmianką w przepisach, mamy wówczas szansę dostrzec różnicę w jakości pracy. Dobrze funkcjonujący zespół radzi sobie w wielu krytycznych momentach. Jedną z krytycznych sytuacji w pracy zespołu jest nagłe załamanie zdrowia podopiecznego, lub regres umiejętności, które do tej pory wspólnie wypracowaliśmy.
Nie wyobrażamy sobie jak przerwanie ciągłości procesu rekonwalescencji wpływa na samopoczucie i podejście do pracy naszych podopiecznych. Czasami rehabilitacja i terapia, zdają się być dla nich jak słynny syzyfowy kamień, który mimo wysiłku i zaangażowania, za każdym razem spada z hukiem. Momenty rezygnacji i zwątpienia dosięgają wówczas, nie tylko podopiecznych, choć właśnie ich najmocniej, ale również członków zespołu. Burzy mózgów nie ma końca. Zawsze pojawia się dylemat, jak zachęcić do pracy, a nie naciskać; jak zmotywować i nie przesadzić; jak pomóc, a nie wyręczać oraz jak pokazać, że to wszystko ma cel?! Niestety również sam cel, jest w procesie rehabilitacji dość kontrowersyjny. Zbyt oddalony od rzeczywistych możliwości podopiecznych, może stać się demotywujący, nie spełnić swojej funkcji.
Rozważmy zatem, co zrobić kiedy taka sytuacja nastąpi. Samo zmotywowanie podopiecznych do współpracy, to często długi proces. Kiedy uda nam się nawiązać taką nić porozumienia, wyszukujemy jak najlepszych metod, które pomogą nam w dotarciu do celu. Najtrudniejszym powrotem do współdziałania jest sytuacja, kiedy w momencie gdy zauważalne są już efekty pracy, nagle następuje zwrot. Pogarsza się stan zdrowia podopiecznego, fizyczny czy psychiczny, pojawia się kolejny udar lub dzieje się coś bliżej nieokreślonego, mającego jednak ogromny wpływ na motywację podopiecznego. Jeśli osoba, którą dotknęło takie załamanie rozumie sytuację w jakiej się znajduje, najważniejsze będzie poświęcenie jej czasu na rozmowę.
Wyjaśnijmy co się stało i jakie mogą być tego konsekwencje. Nie zapominajmy jednak o możliwościach, które nam pozostały. Skupmy się na mniejszych rzeczach, tak by dana osoba widziała, że może się udać. Kiedy zauważymy, że współpraca na nowo się odradza, zacznijmy stopniowanie zadań. Być może nigdy nie wrócimy do wypracowanych wcześniej umiejętności, ale osiągając kolejne cele, nadamy sens działaniom i zbudujemy w podopiecznym wewnętrzną motywację. W najgorszym scenariuszu rozpatrywanym przez zespół terapeutyczny, stan zdrowia podopiecznego pogarsza się tak, że nie da się już niczego wypracować. Co wtedy? Zmieńmy stawiane sobie cele. Niech naszym celem będzie psychiczne i emocjonalne wsparcie, upewnianie takiej osoby, że bez względu na sytuację, ona jest tak samo ważna, a nawet najważniejsza.
Autor: Anita Osowska