TERAPIA ZAJĘCIOWA W DOMU
TERAPIA ZAJĘCIOWA W DOMU
Rozwój terapii zajęciowej w naszym kraju dopiero nabiera rozpędu. Terapeuci pracują w różnych rodzajach placówek, z osobami w różnym wieku i o odmiennych potrzebach. Każda z tych grup ma swoją specyfikę, a na specyfikę tę składa się również indywidualność każdej z osób tworzących daną grupę. Potrzebujemy czasu i możliwości, by odpowiednio przygotować się do pracy w danym środowisku. W artykule dotyczącym nowych form terapii wspominałam nie tylko o podejściu PCP, ale również o wejściu w najbliższe otoczenie klienta. Taką praktykę umożliwia nam terapia w domu, w miejscu, gdzie nasz partner czuje się u siebie, pewny i spokojny, bo znajduje się wśród rzeczy i ludzi, których dobrze zna.
Co jest najbardziej wymagające w domowej terapii?
W czasie mojej pracy zawodowej prowadziłam zajęcia zarówno grupowe, jak i indywidualne; poza swoim stałym miejscem pracy miewam prywatnych klientów, z którymi pracuję właśnie podejściem PCP w miejscu ich zamieszkania. Najbardziej wymagającym etapem domowej terapii jest wzbudzenie zaufania, nie tylko u przyszłego partnera zmagań, ale też u jego najbliższych. Osoby z którymi podejmowałam współpracę to wachlarz charakterów i zbiory przeróżnych doświadczeń. Początkowy etap współpracy jest trudny również przez to, że terapia zajęciowa sama w sobie jest społeczeństwu niezbyt znana, jej formy i sposoby pracy często zdają się być dziecinne i nazbyt proste.
Dobrze, by pierwsze spotkanie z klientem odbyło się w towarzystwie najbliższych, po to, byśmy mogli wyjaśnić czym właściwie jest terapia zajęciowa, jakie mamy możliwości i co możemy zaproponować. Z jakimi osobami możemy się spotkać, kiedy otworzą się drzwi nieznanego nam domu? Skupię się na seniorach. Osoby z którymi będziemy pracować mogą zmagać się z szeregiem objawów i chorób. Najczęściej podczas mojej praktyki współpracowałam z osobami po udarze, z afazją i niedowładem, z osobami z depresją i tymi, którym pamięć od jakiegoś czasu płata figle. Kilku z moich klientów cierpiało na nerwicę, inni zdawali się być wolni od chorób i problemów wieku starczego, za to życie komplikowała im samotność. Moim przywilejem jest to, że w swojej pracy mam możliwość współpracy z lekarzem geriatrą. Często konsultuję z nią moje plany terapii i pomysły na działanie. Pierwsze, co robię po rozmowie z rodziną i klientem, to dwa podstawowe testy – MMSE ( krótka skala oceny stanu psychicznego) oraz Geriatryczna Skala Oceny Depresji wg Yesavage’a.
Co zyskujesz dzięki testom?
Dzięki testom jestem w stanie określić z jakiego poziomu trudności zajęć mogę wyjść. Ważne jest, by odpowiednio dopasować poziom zadań. Nieodpowiednio dobrany może zniechęcić naszego partnera już na samym początku wspólnej drogi. Jeśli zadania będą bardzo proste, możemy urazić jego poczucie własnej wartości, jeśli zbyt trudne – sprawimy, że wycofa się w obawie przed porażką. W pracy z klientem w domu świetnie sprawdzają się pakiety terapeutyczne, które w swojej szerokiej ofercie zawierają zadania z wielu dziedzin. Zadania te pozwalają wzmacniać pamięć, koncentrację, motorykę małą czy ogólnie mówiąc funkcje poznawcze. W pracy z seniorem ważna jest również integracja sensoryczna i stymulacja polisensoryczna, wszystkie te zastosowania wspomagają i rozwijają umysł, który zdążył się wyciszyć lub któremu grozi zastój. Nasz mózg potrzebuje bodźców by nie utracić tego, co dotąd osiągnął.
W artykule dotyczącym pracy opiekuna osoby starszej wspominałam o dostosowaniu przestrzeni mieszkalnej tak, by senior czuł się w niej bezpiecznie. W Polsce nie jest praktyką, by terapeuci uczestniczyli w projektowaniu przestrzeni mieszkalnej seniorów. Natomiast ta współpraca doskonale sprawdza się w Niemczech, Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii, gdzie terapeuci zajęciowi to ważna część zespołu terapeutycznego i konsultanci techniczni w sprawie rozwiązań. Jeśli mamy możliwość wprowadzić rozwiązania ułatwiające życie seniorom w ich własnych domach, nie wahajmy się. Skonsultujmy ten temat z rodziną i działajmy. To działanie z korzyścią dla wszystkich zainteresowanych.
W naszej pracy ważne jest również to, by dostrzegać nie tylko możliwości współpracy, ale również brak takiej możliwości. Nie próbujmy na siłę udowadniać sobie i światu, że dla chcącego nic trudnego. Czasami nie jesteśmy w stanie przełamać bariery jaką jest stan zdrowia, charakter czy możliwości naszego klienta. Kiedy zauważymy, że nasza praca jest bezproduktywna, np. podopieczny szybko się męczy, jest nieobecny, źle się czuje, zastanówmy się jaka jest wartość naszych spotkań.
Być może więcej uda się osiągnąć małymi rozciągniętymi w czasie kroczkami. To bardzo często niewykonalne, chociażby ze względów finansowych, kiedy zamiast dwóch godzin, potrzebujemy na spotkanie czterech, podczas którego pracujemy produktywnie załóżmy przez godzinę, dwie. W takiej sytuacji zaproponujmy szkolenie najbliższej rodzinie. Przedstawmy im program działań jakie założyliśmy na najbliższy czas, pozostawmy materiały do pracy, wspomniane wcześniej pakiety terapeutyczne i umówmy się na spotkania, na których poświęcimy czas zarówno rodzinie jaki seniorowi, by omówić to co udało się zrealizować lub czego zrealizować nie można.
Minusy terapii w domu.
Praca z seniorami bezpośrednio w miejscu ich zamieszkania ma jeden szkopuł. Wchodzimy w rodzinę, której po pewnym czasie stajemy się częścią. Ufają nam, czekają na spotkanie, przygotowują się, ubierają jak na specjalną okazję i w każdym możliwym kącie rozstawiają słodycze. Dla nas wygląda to jak miły gest, dla nich sprawia, że czują się normalnie. Mają gościa. Przez ten krótki czas znowu są w niegdyś pełnionej roli, jaką jest bycie gospodarzem. Dotyczy to zarówno seniorów, jak i bliskich członków rodziny, z którą mamy do czynienia.
Co, kiedy musimy zrezygnować ze współpracy?
Mając świadomość wszelkich procesów zachodzących podczas nawiązywania tej współpracy możemy czuć, że opuszczamy najlepszego przyjaciela, kogoś, kto nam zaufał i kto na nas liczył. Są różne sposoby zakończenia współpracy i żaden nie jest prosty. Możemy zacząć przygotowywać naszego partnera do rozstania stopniowo lub zakończyć współpracę z dnia na dzień, oczywiście wcześniej przygotowując na to rodzinę. To drugie podejście może zdawać się zaprzeczać traktowania klienta jak partnera. Musimy mieć jednak na uwadze, że przy współpracy ze szczególnie wrażliwymi na kontakty między ludzkie osobami, wcześniejsze ich poinformowanie może wiązać się z szeregiem nieproduktywnych zajęć. Będą od początku do końca przeżywały zakończenie współpracy, z niekorzyścią dla siebie samych. Nastawmy się, że nasza praca, choć często składa się z pięknych chwil i wzniosłych momentów, kiedyś postawi nam na drodze wyzwanie podjęcia trudnych decyzji. Decyzji, których nikt za nas nie podejmie.
Mimo istnienia wielu zawiłości związanych z terapią zajęciową prowadzoną w domu seniora, uważam, że to bardzo dobra forma usprawniania. Jeśli uda się w tą współpracę włączyć również rodzinę czy społeczność lokalną, to jakby ktoś otworzył przed nami okno z widokiem na nieskończone możliwości.
Autor: Anita Osowska