JAK ROZMAWIAĆ Z TRUDNYM UCZESTNIKIEM TERAPII
JAK ROZMAWIAĆ Z TRUDNYM PODOPIECZNYM
Podejmując się rozwinięcia powyższego tematu, dużo czasu zajęło mi zrozumienie, kim tak naprawdę jest trudny podopieczny. Jakie powinien mieć cechy, jakie zachowania, w czym objawia się jego bycie trudnym. Kwestią do przemyślenia jest również to, czy trudny jest ogólnie, czy może tylko nam sprawia trudności. Relacje międzyludzkie, komunikacja, zdolności interpersonalne, temperament, charakter, sytuacja biopsychospołeczna – to czynniki, z których się składamy, które składają się na nas jako jednostkę społeczną. Spotkanie terapeuty czy opiekuna z podopiecznym, to spotkanie dwóch jednostek społecznych. Takie spotkanie, może zakończyć się owocnie, pozostawić relację w impasie lub nieść za sobą całkowite niepowodzenie.
Jeśli w swojej pracy napotykamy na kogoś, kogo moglibyśmy nazwać trudnym podopiecznym, nie pozwólmy sobie na pochopne ocenianie tej współpracy. Może okazać się, że to nie jest ktoś „trudny”, a raczej ktoś z trudnościami. Ktoś trudny chce postawić na swoim, nie znosi kompromisu i nie zależy mu na zmianie, ten z trudnościami potrzebuje pomocy. Nie ważne jak bardzo nie przyznaje się do tego przed nami, czy przed samym sobą.
Kluczowy jest dialog.
Kluczowym elementem w spotkaniu z osobą, z którą współpraca nie jest łatwa, która stawia przed nami wyzwania i wymaga od nas więcej niż ktokolwiek dotąd, jest dialog i cierpliwość. Tak bardzo zaniedbana przez współczesny świat zdaje się być kluczem do sukcesu w wielu relacjach. Do cierpliwości należałoby dodać czujną obserwację i umiejętność obiektywnego postrzegania zachowań i intencji. To kolejne z wyzwań w pracy z ludźmi, obiektywizm. Prawdopodobnie każda reakcja na spotykające nas sytuacje jest pozbawiona obiektywizmu, a rozważając różne społeczne kwestie wydawać się może, że rację bytu ma jedynie uczciwe przyznanie, że obiektywizm nie istnieje. Rządzą nami emocje, doświadczenia, przeżycia, wyobrażenia, potrzeba unaocznienia efektów pracy i chęć odniesienia sukcesu. Sukcesu na najważniejszym polu, na polu tworzenia więzi. Doskonale wiemy, że praca między ludźmi w układzie jakim jest terapeuta/opiekun a podopieczny, musi mieć solidne podstawy. Podopieczni potrzebują tego, by móc zaufać osobom, które z definicji powinny się nimi opiekować. Pisząc to, wyobrażam sobie pracę z osobami o szerokim spektrum chorobowym, z przeróżnymi problemami i nieodgadnioną przeszłością. Mam świadomość, że nigdy nie będziemy wiedzieli o nich wszystkiego, a nawet na tyle dużo, by móc powiedzieć, że rozumiemy każde ich zachowanie. Jednak spróbujmy, postarajmy się poświęcić czas, by poznać ich takich jakimi są teraz. Poznajmy ludzi, z którymi chcemy pracować. Upewnijmy się, że napotykające nas trudności, nie wynikają z nas samych.
Kiedy wreszcie upewnimy się, że problem ze współpracą nie jest wynikiem naszej nieuwagi czy ignorancji powinniśmy postarać się zdefiniować jakie trudności wykazuje ów podopieczny. Pomoże nam to uporządkować myśli i zobrazuje, być może pewien schemat. W jakich sytuacjach, o jakiej porze dnia, jak często i jakiego rodzaju zachowania trudne przejawia dana osoba. Czy zachowania te skierowane są w otoczenie, opiekuna, czy może w niego samego. Poświęćmy czas na obserwację i zaangażujmy się, poprośmy o uwagi naszych współpracowników, którzy mając możliwość spojrzenia na sprawę „z boku” mogą zauważać rzeczy, które nam umykają. Jeśli mamy pomysł, co może być przyczyną trudności, postarajmy się porozmawiać z naszym podopiecznym. I tu nasuwa się kolejna wątpliwość.
Jak rozmawiać z trudnym podopiecznym?
Rozmowa powinna odbywać się w miejscu neutralnym, nie w naszym gabinecie, czy na świetlicy. Powinna być to przestrzeń, na której żadne z nas nie jest uprzywilejowane i gdzie nikt nie rozproszy naszej obustronnej uwagi. Nie zaczynajmy spotkania od zarzucania podopiecznemu, że sprawia trudności. Wykaże to, że czujemy się bezradni, a w zależności od miejsca, w którym obecnie pracujemy i charakteru tej pracy, może to sprawić, że nasz podopieczny zechce przejąć kontrolę. Rozpocznijmy spotkanie od pytań dotyczących dnia codziennego. Jak się czuje, co myśli na jakiś nieinwazyjny temat. Pozwólmy by i on zadawał nam pytania. Jeśli uda nam się wciągnąć w luźną rozmowę, spróbujmy przedstawić sytuację, w jakiej poczuliśmy, że dana osoba sprawia trudności. Możemy ją przedstawić tak jakby jej nie dotyczyła, pojawi się wówczas możliwość zdystansowanej oceny.
- Jak myślisz, czy ta osoba zachowała się w porządku? Może przychodzi ci do głowy, co mogło spowodować taką sytuację?
Kiedy uda nam się wciągnąć w rozmowę w powyższej konwencji, odwróćmy sytuację.
- Widzisz, to o czym rozmawialiśmy dotyczyło twojego zachowani. Spróbujmy o tym porozmawiać. Jestem tu po to, by współpracować. Mamy wspólny cel. To przyniesie korzyści dla nas wszystkich.
Jeśli rozmowa nie przyniesie efektu zastanówmy się, co jeszcze możemy zrobić. Jest wiele czynników mogących zaburzyć efekty naszej pracy, nieodpowiednio dopasowane lub źle przyswajające się leki, trudna sytuacja rodzinna podopiecznego, pogarszający się ogólny stan zdrowia, niedostosowanie, depresja. Te i wiele innych czynników, to zmienne mające znaczący wpływ na proces, który powinien przynieść odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Dlaczego nie potrafimy nawiązać efektywnej współpracy, dlaczego podopieczny się buntuje, jest niezadowolony, kłótliwy, niechętny, agresywny czy autoagresywnych.
Podczas planowania polepszenia kontaktu i zażegnania zaistniałych trudności, pamiętajmy, że poza sytuacjami, które jesteśmy w stanie rozwikłać dzięki naszej pracy, doświadczeniu, wiedzy i cierpliwości; istnieją sytuacje, na które nie mamy wpływu. Upewnijmy się zatem, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, by nasza współpraca układała się jak najlepiej, ale nie zadręczajmy się, gdy nic się nie zmieni. Podczas pracy z ludźmi, zawsze starajmy się tak samo mocno i tak samo bądźmy wymagający, przede wszystkim wobec siebie.
Autor: Anita Osowska